Pan czy Pani

Dziś zorientowałem się, że jestem hipokrytą. Parę dni temu była dyskusja, czy nauczyciel w szkole powinien mówić do dziecka imieniem męskim, skoro zmienia płeć na żeńską. Zgodziłem się wtedy z Artur E. Dziambor , że skoro zakładamy, że rodzice wybierają szkoły, to mogą wybrać taką szkołę, która będzie mówić do ich dziecka jak chcą, ale podniosłem, że gdzieś jest granica, gdybym chciał, żeby do mnie mówiono Wasza Wysokość. I w środku uważałem, że jednak tak być nie powinno. A dziś trafiłem na rozmowę moich pracownic o pacjentce, który chce być pacjentem i kupuje u nas stosowne leki, że zastanawiają się czy mówić do niego/niej przez pan czy pani. I jedyna prawidłowa odpowiedź jest, że tak jak naszemu klientowi lepiej, czyli przez Pan. I właśnie dlatego wszystko w gospodarce powinno być prywatne, bo prywatny łatwo potrafi rozwiązywać problemy, które państwo stwarza. Warto jednak zwrócić uwagę, że nie byłem do tego zmuszony. Ale muszę przyznać, że coś w środku mi się przestawiło. Może dlatego, że to poważne działanie, leki itp. A nie fanaberia pod wpływem mody?