Firmy pożyczkowe a banki

Zastanawiałem się na tym i w sumie przyszło mi do głowy coś kontrowersyjnego – dlaczego właściwie nie lubimy firm pożyczkowych? Popatrzcie. Mam wolne 100.000 zł. Zakładam firmę pożyczkową. Pożyczam 100 osobom po 1000 zł. Warunki daję ciężkie bo 30% rocznie. No ale nie sprawdzam czy kogoś na to stać czy nie, procedury proste. Część spłaca, część nie spłaca, ponoszę koszty sądu komornika itp. Części nie udaje mi się odzyskać. Generalnie jak normalna firma w Polsce. Coś tam zarobię, ale d*** nie urywa.Jak splajtuję, to nikt mi nic nie odda. No i wszyscy mają mnie za lichwiarza i złodzieja.

A teraz alternatywa – Bank. Nie pożycza swoich pieniędzy tylko z depozytów a i to tylko w niewielkiej części, bo większość kwoty bank generuje z powietrza. Część ludzi spłaca, część nie. Jak bank splajtuje, to czy coś traci? Nie, bo albo Państwo wspomoże bank za pieniądze podatników, albo zabierze depozyty zwykłych ludzi i wypłaci im tylko część. Bo tak. No i bank chodzi w glorii i chwale, że to ważny podmiot i nie może upaść, bo ludzie stracą zaufanie do banków. Tak szczerze? To chyba wolałbym, żeby zlikwidować banki i zostawić pożyczanie firmom pożyczkowym. Jakoś tak uczciwiej mi się to wydaje.