Bełkot humanisty

Ręce opadają, jak się czyta bełkot humanisty. Hitem jest: „W Polsce dzietność bliska jest wartości tzw. skrajnie niskiej (1,3) i wynosi – według GUS – 1,29.” Wyjaśnienie dla humanistów – bliska to by była gdyby była 1,31. Kiedy jest niższa niż próg to znaczy, że ją przekroczyliśmy. Coś jak Stefan był blisko spadnięcia, ale na szczęście zabrakło mu tylko 1 cm, żeby się złapać.

Drugim hitem jest „nierozmnażanie się” – uznajemy to za dzietność równą zeru. Możecie sobie uznawać co chcecie, ale nie wkładajcie w usta innych czego nie powiedzieli, a potem nie śmiejcie się z tego. Dzietność poniżej zastępowalności pokoleń oznacza, że dane społeczeństwo WYMIERA i jeśli nie wzrośnie powyżej – zniknie. Z punktu widzenia ziemi problemu nie ma, ale z punktu widzenia danej społeczności – jest. Im dzietność niższa – tym szybciej zniknie. Nie odnoszę się do innych części artykułu, bo z niektórymi się zgadzam – np. z przyczynami niskiej dzietności. Ale nie można przy tym robić gwałtu na logice i matematyce.

A, jeszcze co do wzrostu – wzrost 2.5% to żaden wzrost – to przetrwanie. Oczywiście w sensie semantycznym jest wzrost. Tyle, że oprócz PKB są inne czynniki, przy których 2.5% to w zasadzie zapaść a nie wzrost. Generalnie – czepianie się dla czepiania i udowadnianie, że wcale nie jest tak źle. Otóż jest ŹLE a nawet TRAGICZNIE. Jeśli pilnie nie zapanuje #wolność gospodarcza, to Polska przestanie istnieć za kilkanaście- kilkadziesiąt lat. Przyjdą obcy i nas po prostu przejmą. Bo tysiące schorowanych emerytów nie będzie miało szans z młodymi byczkami o śniadej karnacji.

https://oko.press/unia-wykazuje-oznak-zycia-wiceszef-partii-wolnosc-pomylil-dane-epoki